Nadopiekuńczość rodzicielska

Wielu rodziców często  wspomina swoje lata dzieciństwa ze wzruszeniem i tęsknotą . Wówczas podwórka tętniły życiem, dzieci często z zawieszonym kluczem na szyi, spędzały tam więcej czasu niż w domu. Nie było telefonów komórkowych czy też aplikacji śledzących a mimo to wszyscy czuli się bezpieczni.  W dzisiejszych czasach ciężko jest nam sobie wyobrazić taką sytuacje. Chcąc zapewnić bezpieczeństwo naszym dzieciom, zdarza się że zaczynamy je nadmiernie chronić, co może w bardzo negatywny sposób odbić się na ich przyszłości.


Troska o dziecko jest naturalnym uczuciem towarzyszącym rodzicom  już od czasu narodzin dziecka.  Od pierwszego dnia życia opiekują się dzieckiem  najlepiej jak tylko potrafią, chcąc zapewnić mu jak najlepszy rozwój.  Jeśli jednak troska wykracza poza granice podstawowej opieki , kiedy rodzice wiedzą lepiej czego chce ich dziecko, mówimy o nadopiekuńczości.


Jak objawia się nadopiekuńczość?
- wyręczanie dziecka w podstawowych czynnościach, nawet tych, w których jest ono w stanie sobie poradzić,
- nadmierna kontrola dziecka,
- nieustanny lęk o zdrowie i dobre samopoczucie dziecka,
- codzienne dopytywanie o każdy szczegół dotyczący pobytu dziecka w przedszkolu lub szkole;
- podejmowanie za dziecko decyzji,
- brak możliwości sprawdzania swoich umiejętności w praktyce przez dziecko,
- uleganie wszystkim zachciankom dziecka.


Który zatem rodzic jest nadopiekuńczy?

Ten, który z niepokojem patrzy na niemal każdy ruch swojego dziecka, ten, który uważa, że świat kryje przed nim przede wszystkim zagrożenia. Taki rodzic już od wczesnego dzieciństwa nadmiernie wyręcza swoje dziecko, chcąc je chronić przed potencjalnymi niebezpieczeństwami: „nakarmię cię, bo się oblejesz”, „nie biegaj, bo się przewrócisz”, „ja to odłożę, bo wysypiesz”, „ta koleżanka nie jest odpowiednim towarzystwem dla ciebie”. Taka postawa ogranicza samodzielność, spontaniczność  oraz własną decyzyjność małego człowieka.
Dziecko nadopiekuńczych rodziców dorasta chronione niejako w ten sposób, że nie potrafi właściwie funkcjonować. Nie ma możliwości nauczyć się popełniania błędów czy też ponosić za nie odpowiedzialności. Wszystko co jest za nie robione, zdaniem rodziców, wpływa na jego dobro a w rzeczywistości skutki ma bardzo negatywne. Dziecko zaczyna przyjmować styl życia i myślenia swoich rodziców. Zaczyna żyć w strachu i lęku przed światem i ludźmi. Traci wiarę w siebie, uważa się za słabsze i mniej zaradne od innych. Już w okresie wczesnego dzieciństwa nadopiekuńczość wpływa na opóźnienie w rozwoju psychospołecznym dziecka. Dzieci  takie nie potrafią podejmować samodzielnie żadnych decyzji w swoim życiu. Nie uczą się odpowiedzialności, stają się bardzo nieśmiałe, niepewne siebie, egoistyczne. Często nie potrafią radzić sobie z własnymi emocjami, takimi jak frustracja czy złość  i agresja.


Należy pamiętać, że rodzice nadopiekuńczy robią wszystko w dobrej wierze, dlatego bardzo ciężko jest im samym dostrzec, że nadopiekuńcze zachowania w ogólne istnieją.  
Im wcześniej zostaną  wykryte nieprawidłowe relacje między rodzicem i dzieckiem oraz im szybciej zostanie ustalona przyczyna takiej sytuacji , tym większe szanse na uzyskanie pozytywnych efektów.  Nadopiekuńczość jest problemem bardzo złożonym, samemu często trudno jest sobie z nią poradzić, chociaż warto próbować. Dobrze jest skorzystać z pomocy psychologa, który pomoże zrozumieć i przepracować problem, wskaże jak nauczyć się nowych zachowań i zmienić dotychczasowe postępowanie. Jako ludzie dorośli bierzemy udział w rożnego rodzaju konferencjach, szkoleniach, kursach, podnoszących nasze kwalifikacje zawodowe. Podobnie - skorzystanie ze wsparcia psychologicznego, nie oznacza, że jesteśmy złymi rodzicami a jedynie pomaga w podnoszeniu naszych „kwalifikacji rodzicielskich”.

 

Beata Elkhatib